BEZ NADZIEI
Fałszywe diamenty okien
kłócą się na płonącym łuną neonów niebie.
Bezczelnie irytujące,
hen, za czarną wodą sydnejskiej zatoki!...
Rzuceni na drugą stronę
patrzą na dobijający do przystani statek
i daleko spacerujących przechodniów.
Blado uśmiechają się nowo poślubionym,
pozującym pod latarnią do romantycznych fotografii.
Nieuleczalnie chorzy (każde na inną chorobę)
- nie mają nadziei.
Przed nimi, czerwona smuga rozlana na wodzie
oskarża jak krwotok po nieudanej operacji.
_______________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz