DWA DZIECIŃSTWA
Trafem nie każdemu przeznaczonym,
przypadły mi w udziale dwa dzieciństwa:
jedno z ojcem, drugie z matką.
Od święta i na codzień.
Z ojcem było w wakacyjnych łąkach,
lipowych ulicach i tajemniczych antykach.
W książkach budzących fantazję.
Uspokajała mnie jego łagodność
i dobrze jadłam.
Ale to się utopiło, jak kropla w morzu!...
Z jej stałymi problemami
nie było czasu na moją rozpacz.
(Chyba, że ukradkiem, do poduszki...)
Straszyły zbombardowane domy, meble z kornikami,
stara bieda, duszy szaruga.
I źle jadłam.
A ciągnęło się to bardzo długo - aż gdy dorosłam.
_______________________________________________________________
Rodzice się rozwiedli w 46 roku, tuż po wojnie.
Ojciec opuścił dom w Skierniewicach i pojechał szukać miejsca do życia na Ziemiach Odzyskanych.
Z matką zamieszkałyśmy w zrujnowanej Warszawie.
Doświadczenie to spadło na mnie gdy miałam zaledwie 6 lat...
_______________________________________________________________
Doświadczenie to spadło na mnie gdy miałam zaledwie 6 lat...
_______________________________________________________________
Na zdjęciach: dom, w którym mieszkał i pracował ojciec i kamienica przy obecnie Twardej w Warszawie, w której mieszkałyśmy oznaczone numerem 1 i 2 - 13 strasznych lat.
Terenem moich zabaw były gruzy na zdjęciu nr 3 i 4...
Terenem moich zabaw były gruzy na zdjęciu nr 3 i 4...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz