_____________________________________________________________
Gdy byłam młoda,
wymarzyłam sobie hotelowy pokój,
w nim łóżko do krótkiego odpoczynku
i obok - Walizki Pełne Podróży!...
Podarował mi los wędrowanie z muzyką i bez tchu!
Ale bez niego...
Za to zawsze miałam niezobowiązujące łóżko,
a przy nim walizki,
pełne upchanych
nieskończonych miłości i sukcesów...
Po niezaspokojonych latach,
poryte doświadczeniem walizki
utkwiły na wreszcie moich szafach,
by przechowywać przesypiające sezony kołdry.
Na podłodze, w zasięgu ręki,
strzegą papierowych pamiątek.
A w schowku pod schodami,
pełne nieaktualnych rachunków,
kryją prozę ustabilizowanego życia.
Podróże?...
- odstawiłam je bez żalu na półki z książkami.
A łóżko,
już mnie zobowiązuje do wypoczywania.
poryte doświadczeniem walizki
utkwiły na wreszcie moich szafach,
by przechowywać przesypiające sezony kołdry.
Na podłodze, w zasięgu ręki,
strzegą papierowych pamiątek.
A w schowku pod schodami,
pełne nieaktualnych rachunków,
kryją prozę ustabilizowanego życia.
Podróże?...
- odstawiłam je bez żalu na półki z książkami.
A łóżko,
już mnie zobowiązuje do wypoczywania.
_______________________________________________________________
W sumie 5 lat wędrowania z walizkami.
Co kilka miesięcy, co miesiąc inne miasto, inny hotel...
3 państwa...
_______________________________________________________________
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz